środa, 26 sierpnia 2015

The Animal



Rozdział 2

Rano budzik niemiłosiernie przypominał mi ,że pora już wstawać .Ostatnie 5 minut drzemki rozciąganie, poranny prysznic i budzenie kolegi na równoległym łóżku by nie zaspał ,ale w odpowiedzi dostaje jedynie głośne chrapanie ,więc idę do szafki wyciągam niebieską bluzkę z białymi wąsami kupioną w second handzie ,oraz rurki.
-Ninja wstawaj ! -ostatni raz wołam ,gryząc soczyste jabłko ,by po chwili wyjść z Akademika na plac pełen ludzi, kolorowych jak różnorodne polne kwiaty. Wszystko dookoła ,było takie nowe ,wesołe nawet stara zielona ławka będąca przy rozłożystym tulipanie ,wydaje mi się piękna. Uniwersytet od środka wygląda niesamowicie wszędzie są piękne obrazy, oraz drewniane staroświeckie ławki i okna ,jak kościelne witraże przez, które przechodzi kolorowy strumień światła. Ciekawy zaglądam do wszystkich sal ,zatrzymuje się dopiero przed klasą humanistyczną, słysząc krzyki dziewczyny .Próbuję przezwyciężyć strach ,ale nie mogę zawracam ,słysząc coraz głośniejsze wrzaski wpadam do sali wykładowczej ,ale widok rozebranej Dixi na biurku nauczyciela, przeraża mnie tym bardziej ,gdy stoi wokół niej grupka chłopaków z, którymi się szamocze. W pierwszej chwili odruchowo chciałem się wycofać, ale poczułem wielkie współczucie ,które kazało mi działać za wszelką cenę.
-Zostawcie ją ! -wdzieram się na całą sale, ale brzmi to jedynie jak piszczenie zranionego kocięta, więc wszyscy wokół mnie wybuchają śmiechem ...
- To słodkie, że bronisz tej dziwki! -mówi Andy, w tym samym czasie ściska policzki posiniaczonej dziewczyny, tak bym widział zapłakaną twarz Dixi
-Nie rób jej krzywdy! -stękam, próbuje opanować strach ,który paraliżuje moje kończyny...
-,,Nie rób jej krzywdy, nie rób jej krzywdy " -podrzenia mnie, dodając
-To chodź tu po nią !
Po paru głębokich wdechach podchodzę bliżej natychmiastowo dostając, próbuje się bronić, ale jest ich za dużo. Czuję jak szarpie mnie za włosy ,szybkim chwytem waląc moją głową o róg drewnianej ławki, tak ,że czuję metaliczny smak krwi. Z kolejnymi kopniakami w brzuch robi mi się słabo ,wymiotuje na kilka chwil tracąc przytomność .Otwierając ponownie oczy, orientuję się, że leże na posadzce ...
-Zostawcie go już! -dociera do mnie łagodny ton Mai
-Miałaś stać na czatach -zwraca się do niej Andy
-Aż ty skończysz pierdolić tę ćpunkę ! Daruj sobie !- wybucha śmiechem ,wypluwając wrzutą gumę. Kuca przymnie ,a jej współczujący wyraz twarzy sprawił ,że czuję się gorzej... Robi z pomalowanych na czerwono ust dzióbek, głaszcząc mnie po głowie...
-Ona uciekła !-oświadcza zarzucając do tyłu swoje karbowane włosy
-Miałem pozwolić by ją zgwałcił ?-pytam resztkami sił ,tym razem się nie odzywa ,więc zamykam oczy... Słyszę tylko trzask zamykanych się drzwi. Budzę się w tej samej sali jedyne co się zmieniło to mrok, który otacza mnie ,wokół próbuję wstać, ale udaje mi się to dopiero za trzecim razem. Podpieram się o ławki, by wyjść pomimo tego ,że każdy kawałek ciała mnie boli. Docieram do pustego pokoju , Michelle jeszcze nie wrócił, więc idę do malutkiej białej łazienki. Odkręcając kurki w wannie rozbieram się, myjąc ciepłą wodą twarz z zaschniętej krwi i każde obolałe miejsce...
-Siku -krzyczy Ninja, niemal kopniakiem w drzwi wdarł się do mojej toalety .Jedynie co dostrzegam, to jego kolorowe włosy przypominające grzebyk koguta. Czerwone kraciaste slipy, które odsłoniły czarne Jensy z różnymi naszywkami ...
-Jak dobrze -wzdycha, a mi robi się nie dobrze. Dopiero kiedy zauważa mnie ,przestaje się tak ekscytować ...
-O siema
-Hej -mówię
-Co tu robisz ? Na dworze jest impreza, tak jakby integralna ?-pyta po chwili, siada wiążąc żółte ubłocone glany -
-Kto cie tak urządził ?
-Mała
bójka -tłumacze zanurzam się bardziej w pianie
-
Widzę, że przegrałeś -chichocze
-Mhm ...
-Ok..idziesz zemną ?
-
Nie mam w co się ubrać, po za tym wszystko mnie boli
-
Pożyczę ci mam dużo lumpów
-Ok..-pod
daję się ,bo stwierdzam ,że dobrze mi to zrobi ..nie miałem dużego wyboru, bo prawie wszystkie ciuchy Michelle są zbyt krzykliwe ,ale udało mi się znaleźć u niego T-shirt z nadrukiem kapeli rockowej, odpowiednie czarne rurki ,które przyozdabiam paskiem z ćwiekami i wielką klamrą, oraz buciorami. Swoje długie włosy zostawiam rozpuszczane...
-Nom i
wyglądasz jak człowiek -chwali mnie
-Dziękuje Ninja
-Nie rozklejaj się -nabija się ze mnie
Będąc na dziedzińcu na nowo zaczynam podziwiać piękno, które dodaje światło świątecznych lampek ,pozawieszane na drzewach . Głośną muzykę zmieszaną ze szlachetną grą świerszczyków ,oraz wiatru trącającego gałązki. Wszędzie dookoła było pełno alkoholu, ale mnie to nie bawi... Wolę poczytać wiersze Edgara
-
Wdzie, że się szybko pozbierałeś
-Maja
-Ła
ał...no ,no ,no jestem podważeniem -powiedziała wieszając się na mojej szyi
-Dziękuje -
mamrocze skołowany, kiedy kładzie moje ręce na swoją pupę
-Jak ci się podoba moja nowa kr
ótka ,czerwona sukienka ?
-Śliczna jest
-Ooo... jakiś ty uroczy -
szeptała, przyciskając usta do moich. Jej
warg
i ,są takie miękkie ,oraz słodkie. Ponosi mnie i delikatnie je nagryzam ,słysząc westchnienia Mai. Wplatam palce w puszyste włosy dziewczyny...
-Chce czegoś więcej
-Pijana jesteś –
zauważam kiedy ciąga mnie za Akademik do starej karuzeli . Zaczynam się z nią całować, zlizuje całą szkarłatną pomadkę dziewczyny ,gdy ta ściąga zemnie bluzkę. Siada na minie rozkrokiem ,przejeżdżam rękami po jej udach, pragnę Mai coraz bardziej razem deszczem ,który moczy nasze ciała. Krople co raz mocniej i mocniej uderzają upominając nas ,ale my go nie słuchamy. Ona sprawia ,że szaleję, a darem dla mnie jest każdy jej oddech. Opamiętuję się dopiero ,gdy odpina mi guzik od spodni .Odpycham ją ...
-
Przesadzamy -ledwo mówię
-Ja tak nie
uważam
-
Zaprowadzę cię do pokoju
-Zanieś mnie
-Dobrze -
godzę się na to mimo, że wszystko mnie boli. Trzymam ją w objęciach , czuje się wniebowzięty, bo jej ciepło ogrzewa moje serce.. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz